Do ostatniego etapu prywatyzacji Enei dotrwały dwie firmy - francuski gigant energetyczny GdF Suez i Kulczyk Holding poprzez swoją spółkę-córkę Elektron. Następnie firma Kulczyka uzyskała dostęp do wyłącznych negocjacji. Termin na przedstawienie wszystkich dokumentów minął o północy 3 listopada.

Resort skarbu chce wiedzieć, czy Kulczyk ma pieniądze na kupno Enei. Skarb państwa, który sprzedaje 51% akcji poznańskiej spółki energetycznej, zarobi na transakcji 4-5 mld zł. Jednak Kulczykowi będzie potrzebne drugie tyle, aby ogłosić wezwanie i skupić akcje od mniejszościowych akcjonariuszy.

Okazuje się jednak, że o Kulczyk nie chce mówić publicznie o źródłach finansowania. Co więcej, nie wiadomo też, czy zgodzi się na zakaz zastawiania akcji i majątku spółki pod kredyty, które będą mu potrzebne, oraz jak długi będzie zakaz sprzedawania Enei przez inwestora.

Może się też zdarzyć, że skarb państwa nie zdecyduje się sprzedać Enei Kulczykowi. Wówczas będzie można wrócić do rozmów z każdym z inwestorów, który wcześniej odpadł z rywalizacji o Eneę.